ZAPAŁKI.
— Proszę pani, dlaczego nasz pan coraz to wybiega na ulicę i w tej chwili wraca?
— Chodzi po ogień do papierosa. To Magdzia nie wie że zapałki zdrożały?
GŁUPCÓW JEST DUŻO.
— Ciągle wspomina pan o głupim — czy to może przytyk do mnie ?
— Cóż znowu? Czy to jeden głupiec na świecie?
U KRAWCA.
— Dobrze, dam sobie zrobić garnitur z tego materjału. Muszę jednak odrazu zaznaczyć ,że będę panu mógł zapłacić dopiero za trzy miesiące
— To nic nie szkodzi.
— Doskonale, a kiedy garnitur będzie gotów? — Za trzy miesiące.
W URZĘDZIE.
— Proszę podpisać ten dokument.
— Nie umiem pisać.
— W takim razie niech pan postawi krzyżyk i zaopatrzy go w uwagę: "Jako niepiśmienny — stawiam krzyżyk zamiast nazwiska".
DLACZEGO...
— Dlaczego oskarżony uderzył jeszcze poszkodowanego po wyrwaniu mu łańcuszka od zegarka?
— Dlatego panie sędzio, że ten oszust nie miał zegarka przy łańcuszku.
OSZCZĘDNA
— Po czemu te jajka?
— Sztuka dwadzieścia groszy, a te nadtłuczone po 10
— Dobrze, proszę mi nadtłuc 20 sztuk
ZAZDROSNY MĄŻ
— Auroro, nie patrz w tę wodę!
— Dlaczego?
— Przed chwilą kąpał się w niej mężczyzna.
Opublikowane 5 kwietnia 1931 roku w czasopiśmie "Piast", dodatku do Dziennika Kujawskiego